1. "Okay? Okay" czyli "Gwiazd Naszych Wina" po mojemu.






Tytuł: "Gwiazd Naszych Wina"  ang. "The Fault In Our Stars"
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 312


Temat  znany, używany, ale nie oklepany- love story. Ale czy ta miłość to typowe story XXI w? Dramatyczna historia miłosna ludzi młodszych od samego autora godna szekspirowskich dzieł.
                Hazel to typowa nastolatka o nietypowych doświadczeniach. Całe życie towarzyszy jej "Top Model" , książka, Philip (to aparat tlenowy, który nie odstępuję dziewczynki od najmłodszych lat na krok) oraz niechciany przyjaciel- rak. Życie Hazel toczy się powoli, cały czas tym samym rytmem: Top Model, książka, grupa wsparcia, Top Model, książka, grupa wsparcia..i tak w kółko.  (Jeden układ dnia, jedna, ciągle ta sama książka)
                Jednak od kiedy do grupy wsparcia dołącza Gus jej życie obraca się o 180 stopni. Augustus Waters - również chory na raka młodzieniec- wprowadza w jej, a później już ich życie powiew świeżego wiatru. Model życia  naszej  nastolatki ulega całkowitej zmianie. Już nie ma tyle czasu na Top Model, sięga po inne książki , spędza dużo czasu z Augustusem, nie tylko  w realu, ale też godzinami wisząc na telefonie wysyłając sms'y czy po prostu rozmawiając.
                Wraz z Gusem przeżywają wiele wspaniałych chwil. Lecz nie tylko takie przeplatają się przez ich wspólną historię. Nieuniknionym elementem są wzloty i upadki, sytuacje piękne jak i ciężkie. Po prostu  czasami jest dobrze a czasami źle.  I że Cię nie opuszczę aż do śmierci nabiera dosłownego znaczenia..

                Przyznam się bez bicia, że po książkę sięgnęłam tylko dlatego, że wszędzie było o niej głośno i potrzebowałam czegoś do czytania. Na samym początku podeszłam to książki dość sceptycznie ponieważ dotychczas czytałam głównie fantastykę. Cięższą bądź lżejszą ale jednak fantastykę. Już po pierwszej przeczytanej stronie moje nastawnie diametralnie się zmieniło. Pierwsze zdanie nie było dość pocieszne, ale zarzuciło na mnie swoje macki i wciągnęło do siebie.  Książka nie nudziła mnie w żadnym momencie. Nie było chwili  "czytam bo muszę" tylko cały czas pragnęłam więcej i więcej. Bardzo spodobał mi się sposób pisania autora. Dość lekki, zrozumiały, ale jednocześnie na poziomie z bogatym słownictwem.  Zainteresowała mnie również tematyka czyli również odwaga samego Greena. Nie bał się napisać na swojego rodzaju temat tabu. Nie wiele osób odważyłoby się w ten sposób napisać o śmierci i chorobie młodzieży, ponieważ najzwyczajniej się o tym nie mówi. Książka wywołuje wiele emocji i co rusz zaskakuje. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie
 

0 komentarze: