Tytuł: Ember in the Ashes. Imperium Ognia Autor: Sabaa Tahir Wydawnictwo: Akurat Rok wydania: 2015 Liczba stron: 507 Lai...

35. Ember in the Ashes. Imperium Ognia.


Tytuł: Ember in the Ashes. Imperium Ognia
Autor: Sabaa Tahir
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 507

Laia jest Socholarską, osiemnastoletnią dziewczyną. Żyje w świecie,  którym ludzie tacy jak ona są zrzuceni na margines społeczny, prześladowani, inwigilowani. Pewnego dnia jej mały, skromny świat ulega rozpadowi i obraca się o 180 stopni. Traci najbliższych, a jej brat zostaje pojmany do niewoli. Aby ocalić brata, jako niewolnica najniebezpieczniejszej i najbardziej bezwzględnej kobiety przekracza mury Akademii szkolącej żyjące maszyny do zabijania. Poznaje tam Eliasa. Najlepszego ucznie przed którym otworem stoi  wspaniała kariera. Jednak w głowie chłopaka pojawiają się wątpliwości końca swoich dni chce być ludzkim egzekutorem. Elias jest ogromną zagadką dla Lai, a Laia dla Eliasa. Jedno przypadkowe spotkanie nie tylko zmieniło ich życie, ale również wstrząsnęło światem ich obojgu.

O matko i córko. Ta książka to cudo. Pozbawiła mnie sporej części snu przez kilka ładnych nocy, ale nie żałuje żadnej poświęconej na czytanie godziny. Ember in the Ashes to wspaniała historia o braterskości, honorze i dążeniu do lepszego jutra. Pokochałam ją całą sobą. Czy skradnie też Wasze serca?

Książka dosłownie sama się przeczytała. Mimo zamykających się oczu nie mogłąm się od niej oderwać. Niejednokrotnie budziłam się obok otwrtej książki. Od dłuższego czasu nie sądziłam, że jakaś książka może mnie tak wciągnąć. Myliłam się. Powoi splatająca losy histoira Lai i Eliasa należy do tych najbardziej wciągających.

Na początku książki poznajemu Laie jako cichą, skrzywdzoną przez świat, której brakuje odwagi na cokolwiek. Pierwsze co pomyślałam to „ Matko...Znowu ten typ dziewczyny”, ale nie. Nie tym razem. Jak bardzo się ucieszyłam, kiedy ta mała, szara myszka pod wpływem impulsu powoli zmienia się w odważną dziewczynę, która dokładnie wie, czego chce. Zmiana, która dokonała się w Lai następowała z czasem, etapami. Nie było tak : „O nie jaka ja biedna i nieśmiała.Zabrali mojego brata. Od teraz jestem odważa i rzucam się na przeciw wrogowi.”. To nie ona. Laia jest bardzo dynamicznym bohaterem, który rozwija się równolegle do rozwoju akcji. To jest niesamowite, jak mimo strachu podejmuje wiele działań wbrew sobie. Oby w następnej części nie przedobrzyli z tą postacią.

Elias to Maska. Bezwzględny morderca szkolony od najmłodszych lat. Bezwzględny morderca z względnym serce? Nie. Elias ma bardzo realne serce, które nie poddało się uczuciowemu odczłowieczaniu. Jest najlepszym uczniem w szkole, ma najlepsze wyniki, ale jako jedyny nie poddaje się panującemu do koła okrucieństwu. Jest bardzo złożoną postacią, chwilami ciężką do rozgryzienia. Ale kto nie lubi zagadek? Zwłaszcza jeśli są przystojnymi, dobrze zbudowanymi młodzieńcami. Kolejny książkowy ideał zagościł w moim sercu. (Dlaczego tacy nie chodzą drogą?) Tego bohatera spotykamy w bardzo wielu odmiennych sytuacjach i w każdej jest inny. Nie ma jednej twarzy. Ma ich wiele.

Akcję, miejsce akcji poznajemy z dwóch całkiem odmiennych stron. Książka ma dwóch narratorów. Naszych głównych bohaterów. Takie zabieg pozwala na zobaczenie historii z całkiem dwóch odmiennych stron. Imperium widziane oczami Lai jest przerażającym miejscem, w którym znajduje się jedno tlące się światełko. Jej dom. Ale wszystko do czasu....Ze strony Eliasa Imperium przedstawione jest jako bezkresna, czarna otchłań  pełna siły, mocy, bólu i cierpienia. I w pewnym momencie obie perspektywy zderzają się z wielką mocą. Ich drogi zaczynają się mieszać. Każdy z nich dostaje świeże spojrzenie na świat. Obydwoje mają ogromny wpływ na swoje postrzeganie otoczenia czy podejmowane decyzje.


Już chyba tradycyjnie zakończenie pozostawiło we mnie ogromny niedosyt. Nie mogę się doczekać tego, co przyniesie kolejny tom. Oby mnie nie zawiódł.

2 komentarze:

Pyrkon 2016 już za nami! W tym roku konwent zgromadził blisko 40 tysięcy osób. 40 tysięcy konwentowiczów w mniejszym lub większym stopn...

Pyrkon, Pyrkon i po Pyrkonie..

Pyrkon 2016 już za nami!

W tym roku konwent zgromadził blisko 40 tysięcy osób. 40 tysięcy konwentowiczów w mniejszym lub większym stopniu powiązanych z fantastyką. Cudowna atmosfera, wspaniała atmosfera, wiele atrakcji i trochę mniej rewelacyjna organizacja. Wszystko byłoby rewelecyjnie gdyby nie ponad godzinne stanie w kolejkach. Zdecydowanie kolejki do poprawki. Były one zdecydowanie większe niż w zeszłym roku.


Z racji, że jest tego niewiele zacznę od zakupów, które zrobiłam w tym roku. Nie ma tego za wiele, ale za to jakie piękne. Obowiązkowo przypinki. Nie można wyjechać z Pyrkonu bez przypinki.


I do mojej małej kolekcji wisiorek. 


Było też poky, ale już przepadło w żołądku mojej siostry.

niemiłosiernie długie. W tym przypadku też. Chociaż jeśli chodzi o dobrą prelekcje to nic dziwnego. Jeśli chcesz się dostać musisz być co najmniej 30 min wcześniej przed salą, a najlepiej iść na wcześniejszą prelekcję i przeczekać na tą wyczekiwaną. Dla własnego zdrowia psychiczne. A nóż, widelec się spodoba. W ten sposób wylądowałam na jednej, która okazała się naprawdę ciekawa. Mimo początkowej powtórki z fizyki zafascynowała mnie. I prelekcyjna wisienka na torcie czyli „Seksualność w średniowieczu”, o której napiszę oddzielny post. Prelekcja była prowadza przez blogerkę i ma pojawić się w internecie, więc wystarczy chwilę poczekać i wy dowiecie się tego co ja.

Chyba najbardziej wyczekiwana Pyrkonowa część czyli cospleye. Od groma i trochę. Wiele, wiele uczestników postanowiło się przebrać za bardziej lub mniej znane postacie z gier, filmów, seriali..Gdzie się nie obejrzeć ktoś. [Klik]




Z bananem na twarzy mogę oświadczyć, że byłam uczestnikiem Zombie Walk’u. Niepowtarzalna przeżycie. A jak to wyglądało? Kuśtykająca, krwawiąca, gnijąca fala zombie zalała plac przez jednym z pawilonów. Oddaliśmy atak na cywili, a w odwecie przyszły wojska. Rozegrała się  bitwa między mózgożercami a oddziałem wojska w wyniku której byliśmy martwi...3 razy. Wszystko zakończyło się przemarszem wojska w towarzystwie zombie.




Niestety pogoda w tym roku nie dopisała. Było przeraźliwie zimno, ale na szczęście nie padało w ciągu dnia. Z dwojga złego lepszy chłód niż deszcz. 

Na wymianę książek już chyba tradycyjnie nie dotarłam. Może w przyszłym roku mi się uda. O ile skleroza nie zadziała. I to nie tak, że zapomniałam o wymianie. Zapomniałam zabrać książek z domu. No cóż..Zdarza się najlepszym. 





P.S. Przepraszam, że dwa tygodnie po terminie, ale czas gdzieś mi zniknął.






3 komentarze:

Nadchodzi! Już jutro (tj.8.04.2016 r.) startuje PYRKON! Przez trzy dni na terenie Poznańskich Targów odbywać się będzie jeden z najwi...

Nadchodzi wielkimi krokami!

Nadchodzi!


Już jutro (tj.8.04.2016 r.) startuje PYRKON! Przez trzy dni na terenie Poznańskich Targów odbywać się będzie jeden z największych konwentów w Polsce. Przez 3 dni tysiące miłośników fantastyki  będzie wspólnie zagłębiać się w świat pełen prelekcji i innych fantastycznych atrakcji. 


Wraz z Marceliną z [klik] będziemy czynnie uczestniczyć w Pyrkonie. Sprawozdanie z całego wydarzenia w niedziele wieczorem będzie na blogu. Jeśli jednak jest ktoś, kto chciałby zobaczyć jak to wszystko wygląda oraz chciałby byś na bieżąco to zapraszam do dodawania mnie na snapie:D Tam będzie pojawiać się aktualna relacja i towarzyszące jej wrażenia.


W sobotę odbędzie się wymiana książek [klik]. Trzymajcie kciuki aby udało mi się wyłapać książkowe cudeńka :D 

To jak? Kogo mogę spotkać? Koniecznie dajcie mi znać :D

2 komentarze: