Tytuł: Opposition org. Opposition Autor: Jenifr L. Armentrout Wydawnictwo: Filia Rok wydania: 2015 Liczba stron: 393 ...

23. Opposition


Tytuł: Opposition org. Opposition
Autor: Jenifr L. Armentrout
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 393

Świat ludzi powoli zaczyna upadać. Katy wie, że to wszystko zaczęło się w momencie przybycia kosmitów na ziemię. Nie rozumie jednak, dlaczego postępują oni w ten sposób. I co najważniejsze..Dlaczego Daemon i reszta rodzeństwa poszli z nimi? Fala Luksjan niesie śmierć wielu osobom i kosmitom. Daemon jest gotów poświęcić wszystko, by uratować tych, których kocha. Nawet własny gatunek. Teraz już nic nie jest pewne. Nikomu nie można ufać. Kim jest wróg? Kim jest przyjaciel? Tego nie wie nikt.

Jak pewnie wiecie, przychodzę do was z recenzją ostatniej części naszej kosmicznej serii. Jak tak myślę o tym, to robi mi się smutno. Nie wiem jak wy, ale bardzo przywiązałam się do cudownych bohaterów i już teraz mi uch brakuje. Nie mogę uwierzyć, że to koniec. (Cóż..może kiedyś będzie nam dane przeczytać o dalszych losach Kotka i Dupka.) Zarówno Daemon jak i Katy pozostawili we mnie trwały ślad swojej skomplikowanej osobowości. Ale do rzeczy.

Sprawa ma się tak. Nieskończona liczba plusów i dwa minusy. Jako, że minusów jest mniej to zacznę id tego. Po pierwsze:  Książka się skończyła i tym samym zakończyła całą serię, To jej największy minus. Po drugie: W pewnych momentach jest zbyt zboczona. Niby to nic wielkiego, ale jest to trochę zbyt wyeksponowane w poszczególnych fragmentach. Nie wszędzie, ale czasami wychodzi to na pierwszy plan.

Więc plusy. Od czego by tu zacząć :D. Książka tradycyjnie pożera nas w całości. Nie da sie oderwać. Czytasz i czytasz i skończyć nie możesz. Nie da się przerwać. No chyba, że książka się skończyła. Wtedy siłą rzeczy jest to koniec. Wiecie, jak to jest kiedy w książce pojawia się ten bohater idealny? Tak jest i w tym przypadku. W ostatniej części Daemon idealnie się "wyważył" i zawładną całym moim sercem. Nie dość, że przystojny to jeszcze opiekuńczy i mądry. Dlaczego takie połączenie istnieje tylko w książkach? Tego chyba nigdy się nie dowiemy. A co do Katy. Ogarnęła się. Nie jest tą marudną dziewczynką której wiecznie w dupie źle, tylko silną kobietą, która potrafi wykrzesać bardzo wiele ze swojej siły emocjonalnej.

Po górach, dolinach roznosi się akcja. Nie tym razem! Jeśli chodzi o to, to naprawdę jestem pod wrażeniem. Nie ma takich momentów, w których czytelnikowi odechciewa się czyta, bo wszystko się ciągnie jak flaki z olejem. Wszystko jest bardzo ładnie zgrane i dobrane. Wszelkie niejasności rozwiązują się wraz z biegiem wydarzeń. Żadne wydarzenie nie odcina się od reszty. Nie ma milowych  przeskoków między jednym a drugim wątkiem. Wszystko jest na plus.
Podczas czytania towarzyszy nam wachlarz pełen emocji. Z każdą stroną coraz bardziej wczuwamy się w emocje naszych bohaterów. Całość jest skonstruowana w ten sposób, że bez problemy utożsamiamy się z bohaterami i z tym co przeżywają.

Książka napisana jest raczej nieskomplikowanym lecz wyważonym językiem. Jest dopasowany do wydarzeń i bohaterów. Jest to język bliższy młodzieży, ale nie sprawi on problemu starszemu czytelnikowi.

Aż się łezka w oku kręci kiedy dotarłam do końca tekstu. Im więcej piszę, tym mi gorzej. Nienawidzę kończyć serii. Zwłaszcza tak cudownej jak ta. Nie umiem się z nią pożegnać tak na dobre. Przez bardzo długi czas będę wracać do życia Katy i Daemon. Nie wiem czy też tak macie, ale ja kiedy kończę  czytać jakąś serię to mam taką dziwną dolinę. Ale no cóż...Tak jak zwykły kac, ten książkowy też kiedyś mija.

Czytelniku. Jeśli jeszcze nie przeczytałeś żadnej książki z tej serii zabieraj się za to jak najszybciej! Obiecuję, nie pożałujesz. 

2 komentarze:

Tytuł: co, jeśli... org. What If Autor: Rebeca Donovan Wydawnictwo: Feeria Young Rok wydania: 2015 Liczba stron: 391 Cal...

22. co, jeśli...


Tytuł: co, jeśli... org. What If
Autor: Rebeca Donovan
Wydawnictwo: Feeria Young
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 391

Cal. Facet po zmianach. Studia daleko od domu, zmiana w wyglądzie, część starego życie odstawiona za kurtynę. .Jednak wszystkie wspomnienia wracają na pierwszy plan w momencie, gdy Cal dostrzega te oczy. Mimo, że właścicielka oczu należała do "starego życia" tak naprawdę nigdy nie przesłonił jej zasłonką. Nicole dawno temu zniknęła z jego świata. I ślad po niej zaginął. Moment spotkania jest dla chłopaka ogromnym szokiem. Jak to możliwe..Na drugim końcu kraju. Ona. Jeszcze większym szokiem okazuje się, że Nicole to tak naprawdę nie Nicole a Nyelle. To znaczy wyglądają tak samo. Wypisz wymaluj, ale charakterem różnią się jak ogień i woda. Cal jest zainteresowany całą tą sytuacją i zaczyna dochodzenie pod tytułem "Czy to naprawdę ona?".

W książce znajduje się prośba od autorki, która prosi o zachowani dla siebie szczególnych informacji, aby nie popsuć nikomu przyjemności z czytania. Tak więc stosuję sie do tego i nie zdradzam wam za dużo. Nie gniewajcie się.

"Ale o co tu chodzi". To zdanie wypowiedziałam na cały korytarz szkolny czytając początek "co, jeśli...". Pogubiłam się na starcie. Rozumiecie- na kilku pierwszych stronach. Jakby się ktoś zastanawiał jak, to odpowiedź jest krótka, zwięzła i na temat- normalnie. Może to przez ten szkolny korytarz, może przez przerwę między drugą a trzecią matematyką, a może natłok wyrwanych z czasu informacji, który we mnie uderzył. Stawiam na wszystko na raz. Na szczęście wszystko się później rozjaśniło.

Nie chcąc zdradzać za dużo, nie mogę zgłębić się w samych bohaterów. Co to, to nie. Ale zarzucę kilkoma hasłami, które baaardzo mi się z tym wszystkim kojarzą. Schiza jak u romantyków, (Ale tylko ta tak schiza pod tytułem coś jest, ale czegoś nie ma. Nie coś w stylu romantycznych nieszczęśliwości), kawa, zagmatwana spontaniczność, cudowni ludzie, emocje. To taka skrótowa recenzja książki. Ale na skrótach nie będziemy kończyć. Duże wrażenie w książce wywarła na mnie jej specyficzna tajemniczość i klimat. Jest bardzo nieprzewidywalna, co oczywiście jest ogromnym plusem. Nigdy nie wiedziałam, czego mam się spodziewać i to było taki "wow". Takie inne. Bo t nie jest ta klasyczna "nieprzewidywalność" tylko zupełnie coś innego. Coś dużo bardziej intrygującego. Chyba to trochę niezrozumiałe, ale postaram się wyjaśnić. Jak czytacie książkę, to najczęściej jesteście w stanie określić kilka możliwych scenariuszy. To coś tam, to coś tam. A tu nie. Po prostu się nie da. Bo normalne to nie jest. Za to bardzo fajnie nienormalne.

Sama relacja Cala i Nelly jest rzeczą, na której temat dałoby się napisać odrębną książkę. O tak. Rozbudowana (taka, jaką lubię), pełna wzlotów i upadków, nieprzewidywalna i tajemnicza. Magiczna. Dosłownie magiczna. Tyle tam sztuczek, że można się pogubić czasami...Często. Na szczęście, książka jest skonstruowana tak, że w pewnym momencie niewiadoma staje się wiadomą i życie toczy się dalej.

Podsumowując. Książkę polecam. I proszę nie zrażajcie się okrojonym tekstem, ale ja to dla dobra waszego pełnego przygód czytania. Naprawdę. To trzeba przeczytać. Bo jak nie to po głowie będzie chodzić "co, jeśli...".

Moi drodzy, przepraszam was za tak długi brak wpisów, ale biol-chem ssie, międzyczasie byłam też chora i nie był nawet jak tknąć tego elektronicznego pisiadła. Postaram się poprawić i wszystko sobie ogarnąć, żeby nie było tak długich przerw. Może się uda. Jest po 22.00 a ja siedzę z herbatą i piszę do was jakieś głupoty. Zdecydowanie trzeba kończyć. Odmeldowuje się!

2 komentarze: