Tytuł: Fobos
org. Phobos
Autor: Victor Dixen
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 449
„Sześciu uczestników z
jednej strony. Sześć
uczestniczek z drugiej strony. Sześć
minut na spotkanie. Wieczność na miłość.”
to właśnie obietnice kosmicznego projektu Gensis, którego jedną z uczestniczek
jest Leonor- 18-letnia Francuzka, która od lat dziecięcych boryka się z wieloma
problemami. Lepszego życia i sławy szuka w KOSMOSIE. Wraz z pozostałą
jedenastką uczestników odbywa podróż na Marsa, by założyć pierwszą w historii
ludzką, kosmiczną kolonię. Żaden z uczestników nie ma nic do stracenia, więc
jak to wszystko się rozwinie?
Fobos to zdecydowanie
jedna z lepszych książek, które ostatnio przeczytałam, ale mam pewne zastrzeżenia.
Książka i zawarta w niej historia bardzo mi się podoba, ale miałam pewien problem
z jej czytaniem. „Kosmiczne” rozdziały chłonęłam jak gąbka, czytało mi się
bardzo przyjemnie, natomiast rozdziały „z Ziemi” szły mi jak krew z nosa.
Czegoś mi w nich brakowało i nie mogłam się doczekać powrotu do tych
kosmicznych. Oczywiście jedne bez drugich nie miałby sensu i razem tworzą wspaniałą
całość, ale te pierwsze dużo bardziej mi się podobają.
Zawartość książki to
niesamowita historia dwunastu młodych ludzi, którzy w poszukiwaniu lepszego,
nowego „ja” wyruszyli aż na Czerwoną Planetę. Fobos należy do tych powieści,
które jak już nas złapią to nie puszczą do samego końca. Tak naprawdę sporo
czasu po jej przeczytanie nie mogłam zabrać się za coś innego. Kac książkowy
pełną gębą.
Książka jest napisana w
bardzo przyjemny, zrozumiały dla czytelnika sposób. Nie ujmuje jej to jednak
napięcia, które jest bardzo ładnie zbudowane. Jak już wspominałam Fobos
podzielony jest na dwa rodzaje rozdziałów: „kosmiczne” i „ziemskie”. Dzięki temu zabiegowi możemy wydarzenia dostrzec z dwóch storn, z dwóch różnych perspektyw.
I mimo, że w „ziemskich” rozdziałach mi czegoś brakuje to bardzo podoba mi się
taki sposób przedstawienia historii.
Bohaterowie..Jak chyba
każdy mam swoich ulubieńców. Leonor to skomplikowana dziewczyna, która na
pierwszy rzut oka wydaje się bardzo otwrta, jednak z czasem dostrzegamy w niej
wiele tajemnic i ukrytych emocji. W niektórych momentach wydaję się być
niezrównoważona psychicznie, ale jednak złożona budowa kupiła jej moją sympatię.
Każdy z uczestników programu Genesis ma w sobie coś niezwykłego, coś co odróżnia
go od reszty jednak rudowłosa piękność wygrywa.
Fobos to książka na
wielki plus i naprawdę warto ją przeczytać. Raczej lekka, codzienna książka do
odpoczynku. Polecam z całego serduszka.
***
Przepraszam Was wszystkich za moją tak długą nieobecność. Najpierw koniec roku szkolnego, teraz wakacje i jak każdy potrzebowałam odpocząć od wszystkiego. Wracam już do was z nowym zapasem przeczytanych książek do zrecenzowania. Serdecznie pozdrawiam!
Już od jakiegoś czasu mam "Fobos" w planach, ale niestety nie mam skąd jej wytrzasnąć :/ A szkoda...
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo ładny wygląd bloga! Przejrzysty i aż chce się czytać! Pozdrawiam ciepło ;)
Dziękuję bardzo :D Również serdecznie pozdrawiam :)
UsuńCiekawa recenzja :) A tak na marginesie, w opisie jest Victoria Dixen zamiast Victor ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nie zauważyłam swojego błędu.
UsuńCiekawa recenzja! Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale muszę przyznać, że mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńyou-always-be.blogspot.com
Naprawdę warto:D
UsuńO tej książce już wiele słyszałam. Z tego co się orientuje ma ona wiele plusów jak i minusów.
OdpowiedzUsuńNa pewno w przyszłości po nią sięgnę.
Książki jak narkotyk