Tytuł:
Nenermore. Otchłań org. A Nevermor Book.
Oblivion
Autor: Kelly Creagh
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 425
Tym razm skorzystam ze steszczania znajdującego się na
stornie wydawnictwa, ponieważ nie umiem określić o czym jest ta książka.
Dla Isobel Lanley cienka linia pomiędzy
życiem a śmiercią zatarła się już dawno. Po spotkaniu z Varenem, które omal nie
zakończyło się jej śmiercią, dziewczyna boi się wracać do niebezpiecznego
świata snu. Ale koszmary powracają i zaczynają się wplatać w rzeczywistość, nie
pozostawiając jej wyboru. Ciemność Varena znowu zagraża nie tylko jej, ale
całemu światu, który może pochłonąć.
Isobel obawia się o swoje codzienne życie, o
swoje zdrowe zmysły i o Varena – szczególnie po nowej stracie, jaka go
dotknęła. Co gorsza, upiorna Lilith pragnie zatrzymać chłopaka dla siebie i
zrobi wszystko, by się jej nie wymknął – naprawdę wszystko.
Czy Isobel ma szansę na szczęśliwe
zakończenie? Światy się stapiają, a losy się krzyżują w zapierającym dech w
piersiach finale trylogii „”Nevermore””.”
Nie mam pojęcia od czego zacząć. Otchłań to
zdecydowanie najgorsza część z całej trylogii. Dawno tak źle nie czytało mi się
książki. Niby 425 stron, a czytałam to tydzień. Początkowe i środkowe rozdziały
dla czytelnika były istną tragedią. Naprawdę ciężko było to czytać. Na
szczęście końcowe rozdziały trochę poprawiły sprawę.
Już na satarcie dostajemy porcję marudnej,
wiecznie niezadowlonej Isobel. Przepraszam za stwierdzenie, ale ta dziewczyna
zachowuje się jakby miała wieczny okres. Naprawdę. I tak źle, i tak niedobrze.
Myślałam, że w tej części dziewczyna weźmie się w garść, ale niestety się
myliłam.
Start był ciężki. Poźniej było tylko gorzej.
Tak właścwie to ciżęko tu mówić o akcji. To jest hmm...ciąg wydarzeń, któremu do
sensu daleko. Może to ja czegoś nie rozumiem, ale nie widzę nic konkretnego w
tym, co tam się dzieje. Wszytsko jest zagmatawne, niejasne i poplątane. Do tej
pory nie mogę pojąć kilu rzeczy, które tam przecztałam. I nawwet nie
będę więcej próbować.
Ksiażka jest napisana w bardzo dziwny sposób. Wszytskie
części Nevermore są napsiane specyficznym językiem i w indywidualnym dla
autorki stylu, ale tak, jak w poprzednich częściach nadawało to klimatu, tak
tutaj przeszkadza niemiłosiernie i utrudnia czytanie. W połączeniu z brakiem
akcji i marudną główną bohaterką jest to klops. Taki przypalony i niesmaczny.
Skończyła się trylogia, a my nadal o Varenie wiem
tyle, co kot napłakał. Cały czas tylko Isobel i Isobel, a to on jest tu
najbardziej irytująca. Tak, jak już wcześniej wspomniała moja kochana Raven,
zgadzam się z tym, że pokuszenie się o zmianę narratora w tej części poprawiłoby
wiele. Nareszcie dowiedzielibyśmy się czegoś o naszym tajemniczym, skrytym
chłopcu, który to właśnie swoją zagadkowością nas przyciąga. Tylko ile można
żyć w niewiedzy? Jak widać do samego końca. To dużo gorsze, niż tragiczne
zakończenie. Naprawdę.
„Uważaj, czego pragniesz...Możesz to otrzymać”. Tak
bardzo chciałam kolejnej części, liczyłam na tak wiele i zawiodłam się bardzo.
Pokładałam duże nadzieje w tej książce, ale niestety nie dostałam praktycznie
nic. Niestety Otchłań nie będzie należała do miło wspominanych.
Może tak dla odmiany coś dobrego. Dobrego było
niewiele. Był Varen, który od początku jest bardzo interesującą postacią. Jak
już wspominałam, jest kilka całkiem dobrych rozdziałów w pobliżu zakończenia.
Czytało się jej bardzo przyjemnie i wtedy zostałam wciągnięta w tą część.
A zakończenie? Szału nie ma, dupy nie urywa. Kończy
się dobrze, ale zawsze mogło być lepiej. Jednego w tym zakończeniu nie mogę
wybaczyć autorce, ale bez spojlerów.
W "Nevermore" zakochałam się już 5 lat temu, tak bo dostałam "Kruka" na 13naste urodziny.
OdpowiedzUsuń"Kruk" i "Cienie" dały nam historię z ogromnym potencjałem, zakończeniem tak genialnym, że niektóre arcydzieła literatury powinny im całować stopy. A co nasza kochana Kelly z tym zrobiła?
Zjebała.
No przepraszam, ale nie potrawie nazwać tego inaczej.
Dużo lepiej żyło mi się z przekonaniem, że tu nie ma happy endu, że nie wiem, czy silna (wtedy) Isobel żyje, czy zraniony (wtedy) Varen naprawdę ją zabił.
Dużo lepiej czułabym się, gdybym nie przeczytała "Otchłani".
Podpisuję się obiema rękami pod recenzją.
Wybaczcie mi spoilery drugiej cześci, ale gdy powstaje trzecia to już wiadomo, że główni bohaterowie żyją ;)