Tytuł:
Maybe Someday
Autor: Colleen
Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 440
Ridge to niesamowicie zdolny gitarzysta, który powala na
kolana każdego. Jednak jego utwory mają
jeden mankament – nie mają tekstu. Od dłuższego czasu chłopak ma blokadę
twórczą i nie może napisać nic sensownego. Podczas jednej ze swoich codziennych prób widzi dziewczynę, która śpiewa do jego muzyki. Postanawia dowiedzieć się
kim ona jest.
Sydney to dwudziestoparoletnia studentka o poukładanym życiu. Ma pracę, najlepszą przyjaciółkę i wspaniałego chłopaka. Żyć nie
umierać. Jednak w dniu jej dwudziestych drugich urodzin cały świat obraca się o
180 stopni, a dziewczyna ląduje z walizką na deszczu.
Na ratunek przychodzi gitarzysta, który przygarnia
dziewczynę do czasu, aż ta nie stanie na nogi. Od początku znajomości tych dwóch łączy coś
tajemniczego, jednak po krótkim czasie odkrywają, że razem mogą stworzyć coś
niesamowitego. Co przyniesie tym dwojgu los? Czas pokaże.
Maybe Someday to książka pełna muzyki, przyjaźni, miłości i
relacji międzyludzkich. Maybe Someday to również książka lekka, na co dzień, do
poczytania. Jeśli potrzebujesz książki lekkiej w obsłudze to jest to idealna
książka dla Ciebie.
Po przeczytaniu Hopeless pozostałe książki Collen Hoover
mają bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. Ta powieść jej nie przekroczyła. Nie
jest to jednak zła książka, jest dobra, ale jak już mówiłam, jest niewymagająca
i lekka. Jest napisana przyjemnym językiem, który jest łatwy w odbiorze i lekko
się go czyta. Można powiedzieć, że książka czyta się praktycznie sama. I wciąga.
Książka ma dwóch narratorów dzięki czemu możemy poznać
zawartą w niej historie z dwóch stron. Podoba
mi się ten zabieg. Moim zdaniem do tej książki pasuje idealnie. Dzięki temu
narracja w książce nie jest monotoniczna, a ma w sobie to coś, co zachęca do
czytania.
Maybe Someday w bardzo ciekawy sposób przedstawia głuchotę i
wiele związanych z nią aspektów takich jak relacja osób głuchych z otoczeniem,
sposób komunikacji ze światem zewnętrznym czy życie codzienne. Autorka w sposób
dogłębny ukazuje w swoim dziele, że częściowa niepełnosprawność nie wyklucza
człowieka z życia codziennego. Czyni go wyjątkowym na wielu płaszczyznach, ale
jednocześnie przedstawia go jako normalnego człowieka w żaden sposób nie gorszego
od innych.
Historia dwojga ludzi, których połączyła muzyka i zrządzenie
losu. Pełna uczuć, emocji i oczywistych sytuacji. To chyba jedyna rzecz, która
przeszkadza mi w tej książce. Nie jest zaskakująca. Choć naprawdę ciężko
zaskoczyć człowieka, który ma na swoim koncie przeczytanych wiele książek. Więc
w gruncie rzeczy można jej to wybaczyć. Czy polecam? Polecam. Na co dzień.
3 komentarze: