Tytuł: Replika org. Replica Autor: Lauren Oliver Wydawnictwo: Otwarte Rok wydania: 2016 Liczba stron: 180, 218 Gemma...

50. Replika



Tytuł: Replika org. Replica
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 180, 218


Gemma to nastolatka z kilkoma nadprogramowymi kilogramami. Od zawsze chorowita, trzymana przez nadopiekuńczych rodziców pod kloszem. Obiekt drwin uczniów. Aby poczuć się jak zwykła nastolatka planuje wyjazd na Florydę wraz ze swoją przyjaciółką, jednak wskutek zamieszek w instytucie Haven rodzice  w ostatniej chwili zakazują jej go. Ciekawość bierze górę, internetowe archiwum wszystkiego tylko ją podsyca. Gdy nadarza się okazja, Gemma postanawia uciec na Florydę, by odkryć prawdę, która od wielu lat ciąży nad jej rodziną. Co odkryje Gemma? Jak szokująca okaże się prawda? I co łączy ją z Lirą? Tajemniczą dziewczyną spotkaną na mokradłach...

Gdyby książki mogły mówić, ta powiedziałaby, że jest średnia. „Replika. Lira” to jedna z tych książek, które czyta się, żeby dokończyć to, co się zaczęło. Zwłaszcza początek. Nie wiadomo o co chodzi, nic nie jest choć trochę jasne, wszystko się rozmywa. „Replika. Gemma”  to jej zupełne przeciwieństwo.

Ważnym jest, aby wspomnieć, że książka jest dwustronna. Ta sama historia opowiadana z dwóch różnych stron. Liry i Gemmy. Swoją powolną przygodę zaczęłam od Liry. Może to był błąd. Może powinnam zacząć czytać od drugiej strony, jednak dokładniej instrukcji co i jak nigdzie nie znalazłam. Tak, jak książkę wzięłam do łapki, tak zaczęłam czytać. Było to jedno z najdłuższych czytań w moim życiu. Wierciłam się, co chwilę odkładałam książkę, co rusz znajdowało się nowe zajęcie. Brnęłam to jak w las. Im bliżej środka, tym gorzej się idzie. Na szczęście dla powieści znalazłam polanę! Już przy samym końcu coś się ruszyło i ostatnie 40 stron przeczytało się samo.

Ze stroną Gemmy poszło szybciej, sprawniej. Wiedziałam czego się spodziewać po części, jak to ugryźć. Wszystko było zupełnie inne. Perspektywa Gemmy zdecydowanie mi odpowiadała. Czytając miałam wrażenie, że wszystko było mi bliższe, bardziej do mnie docierało. Miałam ochotę czytać. Czytać i nie kończyć. Zaczęłam około jedenastej wieczorem i skończyłam rano. Ze smutkiem stwierdziłam, że to koniec i chcę wiedzieć co dzieje się dalej.
To niesamowite, jak zmiana perspektywy może poprawić jakość całej historii. Tak, jak do Liry czuję niechęć , tak do Gemmy mnie ciągnie. Mogłabym przeczytać tylko tą jedną cześć i w zupełności by mi to wystarczyło. To właśnie ze względu na tą drugą czuję niedosyt. Liczę i czekam na kolejną część. Nawet bardzo.

Znajduje się w tej książce niesamowity element, który zaskakuje i bardzo mocno scala obie strony powieści. Sprawia, że historie dwóch dziewczyn przenikają się, łączą. Nadaje trójwymiarowość i głębię. Osobiście byłam w ciężkim szoku, gdy tak istotne dla sprawy fakty wyszły na jaw. Broniłam się przed tym , nie chciałam wierzyć, ale...  Co to jest musicie przekonać się sami, ponieważ spoilery to zło wcielone.

Czy zachęcam do czytania? Zachęcam. Chociażby ze względu na Gemmową część. Czekam. Czekam z nadzieją, że obie strony będą równie wciągające.
https://ssl.gstatic.com/ui/v1/icons/mail/images/cleardot.gif

Edit: Julia Gulcz

6 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie. Czytałam "7 razy dziś" tej autorki i bardzo mi się podobało, więc po tą pozycję też chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście jakoś nie mogę się przekonać do "7 razy dziś"

      Usuń
  2. Słyszałam o tej książce bardzo dużo. Jednak nie wiem którą stronę miałabym czytać pierwszą (dylematy haha) Ale tym się aż tak nie przejmuję, wezmę i sie kiedyś za nią.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D
    https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/09/recenzja-ksiazki-niepoliczalne-karen.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgodzę się ze stwierdzeniem, że książka jest średnia. Ja sama postanowiłam czytać historie naprzemiennie i to może było moim błędem. Również historia Gemmy mnie urzekła, a Liry... no przebrnęłam przez nią i tyle. Jeśli chodzi o moją opinię to książka wydała mi się dość przewidywalna. Miałam duże oczekiwania co do niej i niestety się nie sprawdziły.

    Dużo by o niej pisać! Nagrałam o niej swoją pierwszą recenzję (a co za tym idzie, nie jest ona dość dopracowana, ale reszta produkcji powoli podnosi swój poziom ;p), na którą zapraszam!
    https://www.youtube.com/watch?v=JgCOJnRuojc

    OdpowiedzUsuń